To już druga moja rekonstrukcja
toporka z Gotlandii. Tym razem przeszkadzał mi człowiek z aparatem,
czego wynikiem jest poniższa sesja zdjęciowa, obrazująca mniej
więcej proces wykuwania takiego przedmiotu.
Oto ostantnie efekty mojej ucieczki w
tropikalny klimat lipcowej kuźni. Pierwszy nóż ma rękojeść
wzorowaną na znalezisku z Nowogrodu, drugi to znany zapewne
niektórym wzór z Wolina.
Ostatnie trzy to moja kompilacja różnych wzorów z okresu wczesnego średniowiecza.
W zeszłym roku po długim planowaniu
zrobiłem nóż z Canterbury. Ostrze ze starego żelaza ze stalową
nakładką, oprawa z poraża jelenia. Niestety gdzieś mi wcieło
zdjęcie drugiej strony. Nożyk jest pierwszym z serii składanych i
dwu-ostrzowych, których mam kilka wzorów z Yorku i Rusi. Następny w
kolejce powoli dojrzewa.
Nie jestem pewien czy to moja
interpretacja czy gdzieś o tym przeczytałem, ale tego typu ostrza
prawdopodobnie były wykorzystywane jako brzytwy.
Jakiś czas temu udało mi się
skończyć pewien dłuższy projekt – długi nóż z Birki. Moja
część to ostrze i rękojeść, autorem pochwy z okuciami jest
Tomek Banasiak. O ile ornament na rękojeści to luźna wariacja
kilku motywów zdobniczych, to pochwa jest już dokładną
rekonstrukcją zabytku, minimalnie tylko dostosowaną do kształtu
noża.
Dziwer na klindze zgrzałem ze stali
narzędziowej i starej szyny uzyskując całkiem niezły kontrast.